Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Muzyka

Lato leci

Recenzja płyty: Janelle Monáe, „The Age of Pleasure”

materiały prasowe
Struktura 32-minutowego wydawnictwa jest gęsta.

W otwierającym program tej krótkiej, lekkiej i letniej płyty utworze „Float” Janelle Monáe zasadniczo definiuje esencję jej strony rytmicznej: „Nie kroczę, nie chodzę, nie tańczę, po prostu płynę”. Towarzystwo Seuna Kutiego (syn słynnego Feli) i zespołu Egypt 80 sugeruje rytmiczne poszukiwania poza amerykańskim R&B i hip-hopem. I rzeczywiście – dużo tu akcentów afrykańskich, afrobrazylijskich, a przede wszystkim karaibskich, z przewagą dancehallu i reggae. Struktura 32-minutowego wydawnictwa jest gęsta – temat przechodzi w temat, zmienia się lista gości: od weteranki Grace Jones po wschodzącą gwiazdę Amaarae.

Janelle Monáe, The Age of Pleasure, Wondaland

Polityka 26.2023 (3419) z dnia 20.06.2023; Afisz. Premiery; s. 89
Oryginalny tytuł tekstu: "Lato leci"
Reklama