Muzyka

Symfonia osobista

Recenzja płyty: Beth Gibbons, „Lives Outgrown”

materiały prasowe
Gibbons stworzyła zestaw śmiałych, ponadczasowych piosenek, nieodbierających nadziei, choć zarazem ściskających za gardło.

Piosenki Beth Gibbons, czy te z Portishead, czy te z duetowej płyty „Out of Season”, nie należały do najweselszych. Kiedy więc Angielka mówi, że pracując przez 10 lat nad „Lives Outgrown”, zderzyła się ze smutkiem, jakiego nigdy nie czuła, rzecz brzmi poważnie. Album dokumentuje trudny czas kobiety po pięćdziesiątce: „pożegnania rodzinne, pożegnania z przyjaciółmi, a nawet z dawną sobą”. Za aranżacje w dużej mierze odpowiada producent James Ford, który świetnie się wywiązał z zadania, choć znany jest raczej z bardziej rozrywkowych dokonań (Arctic Monkeys, Jessie Ware), pomaga też Lee Harris, perkusista Talk Talk.

Beth Gibbons, Lives Outgrown, Domino

Polityka 23.2024 (3466) z dnia 28.05.2024; Afisz. Premiery; s. 81
Oryginalny tytuł tekstu: "Symfonia osobista"
Reklama