Chwaliłem gitarę Jamesa Deana Bradfielda z Manic Street Preachers, teraz jednak nad innym gitarzystą będę się wręcz rozpływał. Mam na myśli bywalca tej rubryki Briana Setzera, niegdyś z tria Stray Cats. Ani się obejrzeliśmy, a Brian Setzer przestał już być młodym buntownikiem i cichaczem dobiega pięćdziesiątki. Nie ma to jednak żadnego wpływu na to, co wyczynia na swojej nowej, nagranej na żywo, płycie.
„Red Hot&Live!” to zapis koncertów artysty w Japonii jesienią ubiegłego roku. Towarzyszy mu trio The Nashvillains w klasycznym składzie: piano, kontrabas, perkusja. A muzyka? Niby nic nowego – fantastyczna ognista mieszanka rockabilly i rock and rolla z rewelacyjną gitarą leadera. Dla jednych będzie to powtarzanie w kółko kilku sprawdzonych patentów, dla innych (w tym dla mnie) jeszcze jedno przypomnienie, jaką odmładzającą i terapeutyczną siłę ma prawdziwy rock and roll.
O czym są piosenki? O tym co lubimy najbardziej. Dam przykład: „Peroxide Blonde in a Hopped Up Model Ford” – „Tleniona blondynka w podrasowanym Fordzie”. Any questions?
Brian Setzer&the Nashvillains, Red Hot & Live!, Surfdog 2007