Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Muzyka

Życie po rapie

Recenzja płyty: Quebonafide, „Północ/Południe”

Quebonafide, „Północ/Południe”. Quebonafide, „Północ/Południe”. materiały prasowe
Przydałby się tej płycie dodatkowy producencki szlif i zewnętrzne krytyczne spojrzenie.

Niedawnemu stadionowemu pożegnaniu Quebonafide ze sceną towarzyszy symboliczne pożegnanie z rapem. „Północ/Południe” to godzinna opowieść muzyczna o zdrowiu psychicznym, w której opisywany przez nas ostatnio obszerniej (w tekście Krzysztofa Nowaka pt: Quo vadis, Que?) artysta ucieka w stronę piosenki, momentami podszytej pastiszem, nawiązującej to do ulicznych songów starej Warszawy („Trawa”), to do Kabaretu Starszych Panów („Diagnoza”). Są tu przebłyski opolskich szlagierów, wycieczki musicalowe, no i dumna wyliczanka gości – od Maty do Jimka – która nie pomaga uspójnić tego wydawnictwa. Po co fatygować Jakuba Józefa Orlińskiego na 43 sekundy względnie prostej, powtarzanej figury wokalnej?

Quebonafide, Północ/Południe, Magnetowid

Polityka 29.2025 (3523) z dnia 15.07.2025; Afisz. Premiery; s. 77
Oryginalny tytuł tekstu: "Życie po rapie"
Reklama