Nasze Paszporty są symbolicznym dokumentem tożsamości, zwracającym uwagę na twórców utalentowanych, poszukujących, odważnych, przekraczających granice w sztuce, trafiających nie tylko do krajowego odbiorcy.
Paszporty przyznaje redakcyjna Kapituła, lecz jest to jednocześnie nagroda, którą wspiera autorytet polskiej krytyki. Nominacje powstają bowiem na podstawie rekomendacji zgłoszonych przez kolegów z innych redakcji. (Każdy z 10 krytyków zgłasza po trzy propozycje). Trzy osoby, które otrzymały najwięcej wskazań, dostają oficjalną nominację do nagrody. Nagrody przyznajemy w sześciu dziedzinach: film, teatr, sztuki wizualne, muzyka poważna, muzyka rozrywkowa, literatura. Od kilku lat przyznajemy również honorowy tytuł Kreatora Kultury, który trafia w ręce mistrza, autorytetu, wychowawcy (rok temu ten tytuł przyznaliśmy poecie Tadeuszowi Różewiczowi).
Był to dobry rok dla polskiego kina, co pokazał ostatni festiwal w Gdyni, bez wątpienia najciekawszy od kilku sezonów. Zgodnie z regulaminem musieliśmy nominować trzy tytuły, chociaż tym razem dzieł zwracających uwagę było więcej. Dość wymienić dwa debiuty wskazywane również przez nominujących: „Ki” Leszka Dawida i „Sala samobójców” Jana Komasy. Zapewne ci zdolni twórcy pojawią się wśród kandydatów do naszych nagród ponownie, kiedy nakręcą swe kolejne filmy.
Co łączy dzieła, które zdobyły najwięcej wskazań krytyków? Są to filmy bardzo dobrze przygotowane. Wcześniej ich twórcy kręcili dokumenty, filmy średniometrażowe, zarabiali także w reklamie i przy kręceniu seriali. Te doświadczenia zaprocentowały.