Moje trzy światy
Pablopavo o miłości do wczesnego średniowiecza i kultury plebejskiej
Mirosław Pęczak: – Masz Paszport POLITYKI w dziedzinie muzyki popularnej, ale typowano cię także do nagrody za osiągnięcia literackie, zacznijmy więc tę rozmowę od literatury. Jaką książkę przeczytałeś ostatnio?
Pablopavo: – Właśnie kończę czytać książkę historyczną, naukową – o Bezprymie, zapomnianym księciu, synu Bolesława Chrobrego. Interesuję się wczesnym średniowieczem. Na zasadzie hobbystycznej, ale dość skrupulatnie zbieram książki na ten temat. Początki państwa polskiego, Piastowie itd. Bezprym to bardzo ciekawa postać, bo mało o nim wiemy. Ciekawe jest już samo to, dlaczego został zapomniany. Okazuje się, że z powodu tak zwanej reakcji pogańskiej. Kiedy doszedł do władzy, wszedł w kontakt z kapłanami starych wiar sprzed ekspansji chrześcijańskiej, próbował zawrócić bieg historii. Wiemy o tym jedynie z paru kronik, czyli tak naprawdę niewiele wiadomo o faktach, a to otwiera pole dla wyobraźni.
Czy zainteresowanie tą tematyką ma związek z dość częstą u ludzi w twoim wieku fascynacją fantasy?
Nie wstydzę się powiedzieć, że lubię fantasy. Nie jest to może centrum moich zainteresowań, ale książki fantasy, te bardziej wybitne, traktuję jako dobrą literaturę rozrywkową. Tak jak kryminał, który może być wysokiego lotu. U nas przyprawia się temu nurtowi gębę debilnej narracji o krasnoludkach i rzeczywiście w tej najbardziej komercyjnej fantastyce roi się od umysłowej tandety. A przecież są w fantastyce, także polskiej, bardzo dobrzy pisarze, jak choćby Kres, Wegner, Sapkowski. Chciałbym jednak dodać, że nie tylko tym żyję jako czytelnik i wspomnieć o innej świeżej lekturze – nowej książce Marcina Sendeckiego.
Często wspominasz w wypowiedziach publicznych o twórczości Sendeckiego.