Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Paszporty POLITYKI

Błażej Król: Robię to, co muszę

Robię to, co czuję, że powinienem robić. To mi robi dobrze psychicznie. I to wystarczy.

Czym jest dla ciebie nominacja do Paszportów POLITYKI?
Bardzo dużym zaskoczeniem. Dużym i miłym zaskoczeniem. Na pewno nie będzie w związku z tym żadnych zmian w moim życiu. Bardzo się cieszę, ale dalej będę robił to, co robię.

.AŻ/Polityka.

Jak byś scharakteryzował swoją muzykę?
To ważny element mojego życia. Ale nie najważniejszy. Robię to, bo muszę. Czuję, że powinienem. Czuję, że to mi robi dobrze psychicznie. I to wystarczy. Najważniejsze w życiu jest zdrowie, dobry kontakt z żoną, rodziną. Jeszcze raz zdrowie – żeby go nie zabrakło. No i pokora.

Kto wymyśla teksty do twojej muzyki?
Teksty biorą się z kartek, która moja żona zbiera i chowa po kieszeniach. To zdania, słowa bardziej lub mniej złożone. Słowa łączą się w całość i zaczyna się dziać. Ale teksty działają dopiero wtedy, gdy pojawia się słuchacz.

Najważniejszy projekt muzyczny?
Ktoś kiedyś powiedział, że powinno się mówić: ostatni. Ale nie mam ulubionej płyty, ulubionej piosenki, ulubionego koncertu – tak swojego, jak innych wykonawców.

Kto jest twoim pierwszym recenzentem?
Najpierw dwa koty. Potem moja żona.

Kiedy zacząłeś tworzyć?
Trudno powiedzieć. Chodziłem przez chwilę do szkoły muzycznej, ale bardzo tego nie lubiłem. Pisać i komponować w taki sposób, żeby być z tego zadowolonym i osiągnąć jakiś rodzaj spełnienia – zacząłem mniej więcej pięć lat temu.

Nad czym teraz pracujesz?
Nad kolejną płytą, w zasadzie skończoną. Mam system rokroczny. Ale pracuję też nad różnymi innymi rzeczami. Nie lubię tego długo przy sobie zatrzymywać.

.AŻ/Polityka.

Jaki kierunek obierzesz na kolejnym albumie?

Reklama