Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Paszporty POLITYKI

Łukasz Orbitowski: Czytelniku, proszę o uwagę

Pisanie jest dla mnie okazją, żeby zostać wysłuchanym, przeczytanym.

Czym jest dla ciebie nominacja do Paszportów POLITYKI?
To dla mnie nic nowego, bo już nominowany byłem. To zawsze radość i szansa na zwiększenie mojej potęgi! Na pewno jest to okoliczność do wywołania uśmiechu na twarzach mamy i taty. Strasznie się cieszą, więc i ja się cieszę – podwójnie, potrójnie, poczwórnie, z każdym uśmiechem człowieka mi życzliwego. Skoro oni się radują, to trudno, żebym ja był smutny. Poza tym dla mnie to okazja, żeby sobie wreszcie jakąś marynarkę kupić. Bo trochę z tym u mnie słabo…

.AŻ/Polityka.

Jak byś scharakteryzował swoją prozę?
Pisanie jest dla mnie okazją, żeby zostać wysłuchanym, przeczytanym. Poprosiłem ludzi o poświęcenie mi uwagi i jest mi miło, że ją otrzymałem. Tylko się cieszyć. Przy okazji daje to możliwość do życia na własnych zasadach i do dyktowania tych zasad. Do bycia wolnym człowiekiem.

Kim są twoi czytelnicy?
Nie mam wyobrażenia mojego czytelnika. Piszę do różnych ludzi i bardzo wielu ludzi – taką mam nadzieję – mogłoby się odnaleźć w tym, co robię. Wyobrażam sobie, że mój czytelnik jest osobą wrażliwą. Może być i robotnikiem, i profesorem, i sprzątaczką, i coachem – kim tam sobie chce być, niech będzie. Odczuwam dziwną daleką bliskość z ludźmi, którzy czytają moje książki. Jeśli się w nich odnajdują, to znaczy, że mamy coś wspólnego. I że nie jestem sam na świecie.

Kiedy zacząłeś tworzyć?
Okropnie wcześnie. Zdecydowanie za wcześnie! Pierwsze próby pisarskie (okropne!) podjąłem w ogólniaku. Było to potwornie głupie. Jak większość ludzi nastoletnich nie miałem nic do powiedzenia. Co może mieć do powiedzenia o świecie 18-latek? No chyba tylko to, że ma mało pieniędzy i go kobitki nie chcą. Ubzdurałem sobie, że będę pisarzem artystą – i życie to zweryfikowało. Powiedziało: Łukasz, nie, za wcześnie na tego rodzaju zabawy. I ja tego złego głosu posłuchałem, zająłem się życiem, przyglądaniem się światu i uczestniczeniem w tej burzliwej, pięknej przygodzie, jaką jest życie. 10–15 lat później stwierdziłem, że może jednak mam coś do powiedzenia, może nie będzie czymś chamskim poproszenie o uwagę, o przeczytanie. Poprosiłem i w jakimś sensie w dalszym ciągu o to proszę.

Kto jest twoim pierwszym recenzentem, czytelnikiem?
Tak się złożyło, że mamy z kolegami takie kółko pisarskie i się wymieniamy wczesnymi wersjami tekstów. Chłopaki zawsze powiedzą, co i jak. Jest to twórcze, przyjemne, coś z tego wynika, jak jeden z drugim wskaże jakiś błąd. Zwłaszcza gdy te różne nieudolności są wypunktowane przez kilka osób. Do recenzji w prasie czy internecie nie przywiązuję już takiej wagi. Pamiętam szczególną reinterpretację mojego imienia i nazwiska – ktoś stwierdził, że Łukasz Orbitowski to na pewno pseudonim, bo brzmi prawie jak Luke Skywalker… Ja się naprawdę tak nazywam, ale stwierdziłem, że coś w tym jest – Luke’a Skywalkera można na upartego i tak spolszczyć.

Nad czym teraz pracujesz?
Przede wszystkim nad tym, żeby dzień zaczynać z uśmiechem. Jeżeli w końcu się tego nauczę, to może będę myśleć o innych kierunkach twórczych. W tle tych prób uśmiechania się dokonują się wstępne prace nad nową powieścią, która będzie książką o utracie, ucieczce.

.AŻ/Polityka.

Największe marzenie artystyczne?
Najbardziej na świecie chciałbym napisać książkę humorystyczną z perspektywy kobiety. Przy czym jest to zadanie niesłychanie trudne, bo dobra, właściwa, mądra humorystyka – powiedzmy, że w duchu Szwejka – jest chyba najtrudniejszym gatunkiem literackim, jaki istnieje. A kobiety są dla mnie wielką tajemnicą. To wyzwanie odkładam i pewnie długo będę odkładał. Ale jako twórca, artycha chciałbym to zrobić najbardziej!

Zobacz, za co nominowaliśmy Łukasza Orbitowskiego »

Reklama

Czytaj także

null
O Polityce

Dzieje polskiej wsi. Zamów już dziś najnowszy Pomocnik Historyczny „Polityki”

Już 24 kwietnia trafi do sprzedaży najnowszy Pomocnik Historyczny „Dzieje polskiej wsi”.

Redakcja
16.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną