Nasz urodzony w Poznaniu (rocznik 1983) klarnecista mógłby robić za żywą ilustrację tezy o płynności granic w muzyce. Klasycznie wykształcony (Akademia Muzyczna w Poznaniu), podryfował w stronę swobodnego, często brawurowego grania jazzowego, szybko nawiązując kontakty zagraniczne. Grywał regularnie z takimi muzykami, jak Tim Daisy, Hamid Drake, Bobby Few i Klaus Kugel. W Polsce znalazł oparcie w składzie klarnetowego kwartetu Ircha, sformowanego przez Mikołaja Trzaskę. Nagrywał też znakomite albumy na czele świetnej formacji Hera, łączącej jazz i wpływy muzyki świata. W świat zaprowadziła go fascynacja muzyką Wschodu. Z muzykami z Bangalore założył formację Saagara i w chwili, gdy oddajemy ten biogram do druku, jest na trasie koncertowej w Indiach.
Wacława Zimpla nominowaliśmy już do Paszportów dwa lata temu za nagrany w kwartecie album „Stone Fog” oraz płytę dziewięcioosobowej grupy To Tu Orchestra. Z tą ostatnią klarnecista wchodził mocniej w świat minimal music. Na tegorocznym solowym albumie „Lines”, za który go nominujemy ponownie, kontynuuje tę ścieżkę. Album tria LAM (z Hubertem Zemlerem na perkusji i Krzysztofem Dysem na fortepianie) wydaje się subtelnie spajać wszystkie najważniejsze dla niego nurty, czyli inspiracje minimalizmem i duchowością muzyki Wschodu.
„Słuchając muzyki tego znakomitego klarnecisty – czy to w wersji solowej, jak na albumie »Lines«, czy w powołanym niedawno do życia trio LAM – łatwo zatracić się w transie, inspirowanym amerykańskim minimalizmem, ale doprawionym subtelną słowiańską melancholią” – uzasadniał swój wybór Jarek Szubrycht, dodając: „Warto jednak pozostać na tyle przytomnym, by pokłonić się nisko artyście, który lada moment – z Paszportem czy bez – wyfrunie nam w daleki świat”.