Teatr

Błazen

Recenzja spektaklu: "Komediant", reż. Waldemar Śmigasiewicz

Anna Moskal, Kazimierz Kaczor i Michał Napiątek w „Komediancie” Anna Moskal, Kazimierz Kaczor i Michał Napiątek w „Komediancie” Stach Leszczyński / PAP
Więcej takich spektakli jak „Komediant”, a ludzie pokroju gospodarza nie będą mieli czego w teatrze szukać.

Waldemar Śmigasiewicz to jeden z tych reżyserów, których spektakle zapomina się natychmiast po wyjściu z teatru. Jakakolwiek sztuka trafi w jego ręce, efekt końcowy będzie taki sam: przedstawienie idealnie nijakie, wywołujące u widza rechot połączony z samozadowoleniem, że oto bezboleśnie odrobił lekcję z kultury. Takie były jego inscenizacje gombrowiczowskie – z powodu ich liczby reżyser uchodzi za „gombrowiczologa” – i wedle tej samej recepty powstał zrealizowany w warszawskim Powszechnym „Komediant” Bernharda.

Tytułowy bohater – w oryginale postać niejednoznaczna, owszem: grafoman, nieudacznik, chałturnik, odreagowujący kompleksy i poczucie odrzucenia na rodzinie oraz gospodarzu przybytku w prowincjonalnym Utzbach, w którym przyszło mu tego wieczoru wystąpić. Miał też jednak w sobie nutę tragizmu, przez co jak w lustrze mogli się w nim przejrzeć widzowie, też często niespełnieni, sfrustrowani, z pragnieniami przekraczającymi możliwości realizacji. W wykonaniu Kazimierza Kaczora Bruscon jest już tylko nieudacznikiem, megalomanem i domowym tyranem. Zamiast (auto)refleksji wywołuje na widowni pusty rechot. Na jego tle nieoczekiwanie na postać pierwszoplanową wyrasta gospodarz Krzysztofa Stroińskiego. Aktor tworzy intrygującą kreację człowieka prostego – jest hodowcą świń i rzeźnikiem, co reżyser podkreśla, każąc mu przechadzać się z wiadrami i rzucać po scenie kaszanką – zamkniętego w sobie, ale otwartego na sztukę, spragnionego teatru (świetna jest scena jego baletu z reflektorami, kiedy ustawia światło do spektaklu).

Więcej takich spektakli jak „Komediant” Śmigasiewicza, a ludzie pokroju gospodarza nie będą mieli czego w teatrze szukać.

Komediant, Thomas Bernhard, reż. Waldemar Śmigasiewicz, Teatr Powszechny w Warszawie

Polityka 07.2011 (2794) z dnia 12.02.2011; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Błazen"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną