W tej największej w dziejach katastrofie morskiej zginęło niemal 10 tys. niemieckich uciekinierów. Główną postacią noweli jest znana z „gdańskiej trylogii” Grassa Tulla Pokriefke, która znalazła się wśród nielicznych uratowanych. Po wojnie była w NRD przodownicą pracy, stalinowską nadgorliwością przesłaniała nieprzezwyciężoną traumę utraty stron rodzinnych. Jej syn – urodzony tuż po katastrofie – jest oportunistycznym dziennikarzem w RFN, a wnuk – faszerowany przez babkę ciągłymi opowieściami o katastrofie – staje się neonazistą i zabójcą. Legenda „Wilhelma Gustloffa” opowiedziana z perspektywy trzech pokoleń to jedna oś „Idąc rakiem”. Druga to nasilanie się neonazistowskiej przemocy, aż po jawny prawicowy terroryzm, który w ostatnim dziesięcioleciu w byłej NRD przybrał formę ekscesów Narodowo-Socjalistycznego Podziemia (NSU).
Autorowi adaptacji Pawłowi Huelle udało się znakomicie powiązać liczne wątki noweli, uzupełniając je – za zgodą Grassa – o fragmenty z „Psich lat”. Reżyser Krzysztof Babicki miał doskonały pomysł, by sztukę wystawiać na pokładzie „Daru Pomorza” – zbudowanego przed pierwszą wojną w tej samej stoczni co „Gustloff” i zacumowanego niedaleko miejsca, z którego „Gustloff” wypłynął w swój ostatni rejs. Dzięki temu zabiegowi polska legenda „wiatru od morza” i niemiecka trauma fatalnej ucieczki morzem przed Armią Czerwoną składa się w niezafałszowany ciąg historii Gdyni.
Idąc rakiem, TVP Kultura, 5 lutego, godz. 20.20