Bydgoska „Afryka” miała obalać stereotypy – nasze? europejskie? białego człowieka? – na temat kontynentu, tymczasem stała się nudnym wykładem, podczas którego twórcy streszczają wszystko, co przeczytali i obejrzeli w mediach na zadany temat. Złuda dekolonizacji, epidemia AIDS, za którą część odpowiedzialności ponosi Kościół katolicki, który najpierw krwawo schrystianizował kontynent, a teraz zabrania wiernym używania prezerwatyw. Kilka świetnych pomysłów inscenizacyjnych, jak Wolność, Równość, Braterstwo, Moralność i Racjonalizm – wyśpiewujące na modłę kościelnych litanii o tym, jak oświecone, europejskie wartości stają się narzędziem zakamuflowanej nowej kolonizacji – to zbyt mało, by mówić o udanym otwarciu polskiego teatru na świat.
Afryka, reż. Bartosz Frąckowiak, Teatr Polski w Bydgoszczy