Teatr

Wyborczy „Rewizor”

Recenzja spektaklu: „Rewizor” w dwóch wersjach

Na taczce przez błoto wieziony jest Krzysztof Stelmaszczyk, Horodniczy ze spektaklu Nikołaja Kolady Na taczce przez błoto wieziony jest Krzysztof Stelmaszczyk, Horodniczy ze spektaklu Nikołaja Kolady Kuba Atys / Agencja Gazeta
W obu spektaklach władza jest przedstawiona jako bezwzględna i okrutna.

Tuż przed i tuż po wyborach samorządowych reżyserzy sięgnęli po „Rewizora” Mikołaja Gogola – gorzką satyrę na skorumpowaną władzę, której jedynym celem jest pozostanie na zajmowanych stołkach, portret spętanej układami demokracji i uwikłanych w nie ludzi.

Jerzy Stuhr (wcielił się także w rolę przerażonego perspektywą utraty władzy wskutek przysłanej „z góry” kontroli Horodniczego) plenery do swojego telewizyjnego „Rewizora” znalazł w XIX-wiecznej zabudowie Starego Sącza. Jako że spektakl ma ambicje sportretowania prowincji ponadczasowej i uniwersalnej, pod dawne wnętrza zajeżdżają polonez i policyjny motocykl, pojawia się też smartfon. Nikołaj Kolada, popularny w Polsce dramatopisarz i reżyser z Jekaterynburga na Uralu, pokazał, jak to ma w zwyczaju, zdegradowaną prowincję rosyjską. Głównym bohaterem „Rewizora” ze stołecznego Studia jest błoto – symboliczne i dosłowne, zajmuje większą część sceny, mażą się nim i taplają w nim wszyscy bohaterowie.

 

Rewizor w dwóch wersjach: w Teatrze Studio w Warszawie w reż. Nikołaja Kolady oraz w Teatrze Telewizji w reż. Jerzego Stuhra, emisja 24 listopada, godz. 20.25, TVP1

Polityka 47.2014 (2985) z dnia 18.11.2014; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Wyborczy „Rewizor”"
Reklama