Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Precz z zoofilią

Recenzja spektaklu: „Halka”, reż. Paweł Passini

W drugiej obsadzie w roli Halki wystąpiła Monika Mych-Nowicka (z prawej) W drugiej obsadzie w roli Halki wystąpiła Monika Mych-Nowicka (z prawej) Katarzyna Zalewska / materiały prasowe
Punkty dwa, bo jednak śpiewacy starają się, choć z trudem dają radę przy karkołomnych tempach narzucanych przez Gabriela Chmurę.

Wszyscy uczyli się w szkole historii i może nawet z obrzydzeniem, ale czytywali lektury szkolne. Powinni zatem słyszeć o czymś takim jak nierówności społeczne, które przecież w pewnym zakresie istnieją i dziś. Jednak w operze kolejni reżyserzy próbują zrobić z widzów idiotów i wymyślać najbardziej karkołomne powody, by usprawiedliwić pozornie niezrozumiały problem, dlaczego Halka, dziewczyna z gminu, nie może wyjść za szlachcica Janusza. Paweł Passini wyostrzył ten kontrast maksymalnie: oto Halka wywodzi się ze świata zwierząt, a jak człowiek może ożenić się ze zwierzęciem? Choć w odróżnieniu od swych pobratymców – w oryginale górali, a w poznańskiej realizacji zwierząt czy też dzikusów w zwierzęcych kostiumach – nie ma ona rogów, jej suknia również ma elementy do zwierzęcości nawiązujące. Reżysera, który z operą nie miał dotąd do czynienia, nie obchodzi, jak można śpiewać w sukni ważącej 10 kg albo jak ma śpiewać Jontek obdarzony z prawego boku jednym, za to ogromnym i zakręconym rogiem?

Stanisław Moniuszko, Halka, reż. Paweł Passini, Teatr Wielki w Poznaniu

Polityka 28.2015 (3017) z dnia 07.07.2015; Afisz. Premiery; s. 64
Oryginalny tytuł tekstu: "Precz z zoofilią"
Reklama