Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Niezły „Zły”

Recenzja spektaklu: „Zły”, reż. Wojciech Kościelniak

Jedną z mocnych stron „Złego” jest choreografia Jarosława Stańka. Jedną z mocnych stron „Złego” jest choreografia Jarosława Stańka. Edgar de Poray / materiały prasowe
Stylistyczna galopada pomysłów z najprzeróżniejszych bajek, z galą festiwalu piosenki aktorskiej na czele.

Gdyński teatr wrocławskimi siłami (reżyser, kompozytor) zaadaptował na musical najbardziej warszawską powieść. Przedsięwzięcie szalenie ambitne, dotychczas znaczone w kinie i teatrze samymi porażkami. Rezultat? Niejednoznaczny. Teoretycznie trudno się do czegokolwiek przyczepić. Scenografia, kostiumy i efekty – przemyślane. Aktorzy grają i śpiewają – jak zawsze na tej scenie – zdecydowanie powyżej średniej krajowej muzycznych teatrów. Ponadto realizatorzy wykorzystują w pełni walory, do których Teatr Muzyczny przyzwyczaił widzów: sceny zbiorowe są naprawdę zbiorowe, a podwójna obrotówka daje doskonałe możliwości do przenoszenia się z miejsca na miejsce, co – jak pamiętamy – jest walorem powieści. A do tego dorzucić trzeba wręcz wybitną choreografię (Jarosław Staniek) oraz muzykę Piotra Dziubka, który wyrzuca z siebie nowe projekty z prędkością karabinu maszynowego, ale musicalową konwencję czuje coraz lepiej.

Leopold Tyrmand, Zły, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Muzyczny w Gdyni

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Afisz. Premiery; s. 69
Oryginalny tytuł tekstu: "Niezły „Zły”"
Reklama