Teatr

Opera z gilotyną

Jeden z najlepszych spektakli duetu Mariusz Treliński i Boris Kudlička – „Andrea Chénier” Umberta Giordano – po Poznaniu i Waszyngtonie trafił w końcu do Opery Narodowej.

Kto zna wersję poznańską, będzie już przygotowany na najbardziej drastyczne sceny tej inscenizacji. Tylko końcówka I aktu, gdy zbuntowani słudzy mordują swych panów, została w warszawskiej wersji nieco złagodzona (brak krwawej barwy sprawia, że nie jesteśmy pewni, czy tragedia się wydarzyła); niezbyt spójnie wypada też bezpośrednie połączenie aktów I i II, pomiędzy którymi wedle akcji minęło już sporo czasu i wiele się wydarzyło.

Oprawa sceniczna II aktu została zresztą częściowo zmieniona, choć rewolucja francuska nadal pokazana jest w formie kabaretu. Całość jednak (zwłaszcza finał) nadal przejmuje, zwłaszcza w wykonaniu dobrych solistów. Występujący w obsadzie premierowej Tatiana Borodina (Maddalena) i Keith Olsen (Chénier) nie ustrzegli się usterek, ale to i tak wyższa jakość niż ta, którą słyszymy na co dzień. Znakomitą kreację stworzył też Mikołaj Zalasiński (Gerard).

Warto również zagłębić się w lekturę programu, gdzie m.in. stypendystka „Polityki” Monika Milewska pisze o tym, jak to z poetą Chénierem było naprawdę.

Reklama

Czytaj także

null
Świat

Izrael kontra Iran. Wielka bitwa podrasowanych samolotów i rakiet. Który arsenał będzie lepszy?

Na Bliskim Wschodzie trwa pojedynek dwóch metod prowadzenia wojny na odległość: kampanii precyzyjnych ataków powietrznych i salw rakietowych pocisków balistycznych. Izrael ma dużo samolotów, ale Iran jeszcze więcej rakiet. Czyj arsenał zwycięży?

Marek Świerczyński, Polityka Insight
15.06.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną