Teatr

Wielka Polska na co dzień

Recenzja spektaklu: „Biała siła, czarna pamięć”, reż. Piotr Ratajczak

Od lewej: Bernard Bania, Rafał Olszewski i Paweł Pabisiak Od lewej: Bernard Bania, Rafał Olszewski i Paweł Pabisiak Michał Kość/Agencja Wschód / Reporter
Premiera spektaklu o białostockim ruchu neonazistowskim podobnie jak reportażowa książka, na której został oparty, wywołała w Białymstoku protesty organizacji narodowych i katolickich, pojawiły się – ze strony radnych PiS – próby cenzury.

Padło dużo słów o szkalowaniu dobrego imienia miasta. A potem ulicami miasta przemaszerowały bojówki ONR, krzycząc hasła antyimigranckie, w białostockiej katedrze wysłuchały mszy z kazaniem o podobnej wymowie, wieczorem poszły na koncert z piosenkami o tytułach takich, jak „Biała kurwa czarnucha”, zorganizowany w klubie należącym do Politechniki Białostockiej. Wcześniej mailowo poinformowała ona swoich zagranicznych studentów, że tego dnia dla własnego bezpieczeństwa powinni zostać w akademikach.

Ratajczak i dramaturg Piotr Rowicki portretują rzeczywistość – pewnie nie tylko białostocką – za pomocą serii scenek, dramatycznych i absurdalnych, układających się w obraz świata, w którym dobrze czują się tylko biali katolicy, wszelka odmienność jest zwalczana, multikulturowa przeszłość miasta i otwartość są traktowane jedynie jako wabik na środki z Unii Europejskiej, a zblatowanie nazywane wspólnotą. Z niebezpiecznie zbitego i agresywnego tłumku wyłaniają się bohaterowie kolejnych scenek, m.in. prokurator, który w swastyce zobaczył staroindyjski symbol szczęścia, żona Hindusa, której mieszkanie podpalili nieznani sprawcy, a policja odmówiła wszczęcia dochodzenia, działacz społeczny, który bezskutecznie próbuje zorganizować festiwal filmów LGBT, katolicka naukowiec zafascynowana cudami i gwiazdor disco polo, porywający tłumy na „Pierwszą brygadę” w wersji remizowej. Ci sami aktorzy w ostatniej scenie staną się duchami żydowskich mieszkańców, upominającymi się o prawdziwą pamięć: „Łączy nas nić, jeśli ją zerwiecie – zostanie miasto kaleka”. Zawieszone nad pustą sceną białe wiatraczki, kręcąc się, wyglądają jak swastyki; wiatr, który robią, wywołuje ciarki na plecach.

Biała siła, czarna pamięć, według Marcina Kąckiego, reż. Piotr Ratajczak, Teatr Dramatyczny w Białymstoku

Polityka 18.2016 (3057) z dnia 26.04.2016; Afisz. Premiery; s. 80
Oryginalny tytuł tekstu: "Wielka Polska na co dzień"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Świat

Dlaczego Kamala Harris przegrała i czego Demokraci nie rozumieją. Pięć punktów

Bez przesady można stwierdzić, że kluczowy moment tej kampanii wydarzył się dwa lata temu, kiedy Joe Biden zdecydował się zawalczyć o reelekcję. Czy Kamala Harris w ogóle miała szansę wygrać z Donaldem Trumpem?

Mateusz Mazzini
07.11.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną