Doda, Karolak i Wiolka
Recenzja spektaklu: „Słownik Ptaszków Polskich”, reż. Krzysztof Materna
Tekst Jakuba Morawskiego wygrał konkurs miesięcznika „Chimera” na opowiadanie. Frazy typu: „Kyrje elejson, w górę kierujmy serca wertykalnie, wznosimy je do Pana pod kątem prostym” czy „strikte mówiąc notabene autentyczne” zachwyciły Krzysztofa Maternę jako opis ślepego zaułku, w jaki zabrnął język polski, raczej utrudniający dziś komunikację, niż jej służący. Umknął mu fakt, że obserwacje Morawskiego są strasznie banalne i wtórne – choćby w porównaniu z twórczością, także teatralną, Doroty Masłowskiej. Telewizja śniadaniowa jest wystarczająco absurdalna sama w sobie, jej parodia niczego wartościowego nie dorzuca. Podobnie jest z 20-minutowym monologiem dresiary w wykonaniu Doroty Rabczewskiej – brawurowym, mówionym z poświęceniem, tylko niczego niewnoszącym do naszej wiedzy o dresach.
Jakub Morawski, Słownik Ptaszków Polskich, reż. Krzysztof Materna, Teatr IMKA w Warszawie