Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Światła i cienie

Recenzja spektaklu: „Dokręcanie śruby”, reż. Natalia Babińska

Od lewej: Ewa Olszewska (Guwernantka) i Bożena Bujanicka (Miss Jessel) Od lewej: Ewa Olszewska (Guwernantka) i Bożena Bujanicka (Miss Jessel) M. Grotowski / materiały prasowe
Jedna z najciekawszych premier w tym sezonie miała miejsce dopiero pod jego koniec, w niedawno oddanej do użytku po remoncie szczecińskiej operze.

Wszystko tu stanowiło atut: wybitne dzieło jednego z czołowych twórców XX w., pierwsze jego wystawienie sceniczne w Polsce (jednorazowe wykonanie koncertowe miało miejsce na zeszłorocznym warszawskim Festiwalu Beethovenowskim) oraz dobór wrażliwych realizatorów, przedstawicieli młodszego pokolenia. Natalia Babińska wraz ze scenografką i autorką kostiumów Martyną Kander, reżyserem świateł Maciejem Igielskim i autorką projekcji multimedialnych Ewą Krasucką stworzyli świat mroczny i pełen niedopowiedzeń, choć zachowujący wiktoriański koloryt noweli Henry’ego Jamesa, która jest podstawą libretta. We wzrastającym napięciu, owym tytułowym dokręcaniu śruby (idiom), udział główny ma jednak muzyka: w spektaklu poza solistami (w tym dwójką dzieci) bierze udział kilkunastoosobowy zespół instrumentalny pod batutą Jerzego Wołosiuka. Świetnie również dobrani byli soliści: Ewa Olszewska jako główna postać – młoda i pełna nadziei Guwernantka, Liliana Zalesińska jako poczciwa Gospodyni nawiedzonego dworu oraz złe duchy: demoniczny Pavlo Tolstoy (Peter Quint) i Bożena Bujnicka jako nieszczęśliwa Miss Jessel. Bardzo istotna jest tu również rola dzieci (w pierwszej obsadzie Agata Wasik i Mateusz Dąbrowski).

Benjamin Britten, Dokręcanie śruby (The Turn of the Screw), reż. Natalia Babińska, Opera na Zamku w Szczecinie

Polityka 23.2016 (3062) z dnia 31.05.2016; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Światła i cienie"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Nowe leki na odchudzanie podbijają świat. Czy właśnie odkryliśmy Święty Graal?

Czy nowe leki na odchudzanie, które właśnie zalewają zachodnie rynki, to największa rewolucja w medycynie od czasów antybiotyków? Jeśli tak, to może nas czekać również rewolucja społeczna.

Paweł Walewski, Łukasz Wójcik
23.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną