Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Teatr

Między Wagnerem a Moniuszką

Recenzja spektaklu: „Goplana”, reż. Janusz Wiśniewski

W środku: Edyta Piasecka jako Goplana W środku: Edyta Piasecka jako Goplana Katarzyna Chmura-Cegiełkowska / East News
Muzyczna strona spektaklu została starannie przygotowana przez Grzegorza Nowaka, wśród śpiewaków jest niemal cała nasza czołówka.

To dzieło kompozytora, którego dziś zna się głównie jako ojca Boya (a był twórcą interesujących dzieł kameralnych oraz kilku oper), od prawykonania w 1921 r. było wystawiane niezmiernie rzadko. Ale chyba nie z braku patriotyzmu. Choć mieliśmy nadzieję, że w „Goplanie” znajdziemy mocne ogniwo pośrednie między operami Moniuszki a „Królem Rogerem” Szymanowskiego, tak, niestety, nie jest. Żeleński był autentycznie zafascynowany twórczością Richarda Wagnera (i to w jego muzyce chwilami słychać), ale też operą francuską i Rosjanami (Czajkowski, Musorgski), a ponadto, podejmując tematykę narodową, odczuwał konieczność wstawiania co jakiś czas moniuszkowskich niemal mazurów czy kujawiaków (np. charakteryzuje tak postać Grabca jako człowieka z gminu). Wszystkie te style jednym ciągiem przepływają od jednego do drugiego i jest to męczące w słuchaniu – co pojawia się jakiś ciekawszy fragment, natychmiast jest banalizowany.

Władysław Żeleński, Goplana, reż. Janusz Wiśniewski, Teatr Wielki-Opera Narodowa

Polityka 45.2016 (3084) z dnia 01.11.2016; Afisz. Premiery; s. 75
Oryginalny tytuł tekstu: "Między Wagnerem a Moniuszką"
Reklama