Teatr

Modlitwa pożegnalna

Recenzja spektaklu: „Mefisto”, reż. Agnieszka Błońska

Od lewej: Karolina Adamczyk, Aleksandra Bożek i Arkadiusz Brykalski Od lewej: Karolina Adamczyk, Aleksandra Bożek i Arkadiusz Brykalski Bartosz Krupa / East News
Oparta na faktach opowieść o aktorze robiącym karierę w czasach faszyzmu.

Spektakl „Mefisto” w Teatrze Powszechnym jest reakcją na reakcje na zrealizowaną tu w lutym „Klątwę” w reż. Olivera Frljicia o zawłaszczeniu Polski przez Kościół katolicki przy braku reakcji liberalno-lewicowej części społeczeństwa. Na bojówki ONR utrudniające widzom wejście do teatru i wraz z organizacjami katolickimi skandujące: „Wielka Polska katolicka” i „Koniec wesela, wracajcie do Izraela”. Na Ministerstwo Kultury, które nawoływało do cenzury sztuki, a potem karało wstrzymaniem dotacji festiwale mające w programie „Klątwę” lub jej twórcę. Wszystko to w spektaklu Błońskiej jest przywoływane w kontekście „Mefista” – opartej na faktach powieści Klausa Manna o aktorze robiącym karierę w czasach faszyzmu. I zrealizowanego na jej podstawie spektaklu, który miał premierę na deskach Powszechnego w 1983 r., tuż przed zniesieniem stanu wojennego i zakończenia aktorskiego bojkotu państwowych środków przekazu.

Mefisto, reż. Agnieszka Błońska, Teatr Powszechny w Warszawie

Polityka 41.2017 (3131) z dnia 10.10.2017; Afisz. Premiery; s. 79
Oryginalny tytuł tekstu: "Modlitwa pożegnalna"
Reklama