Oksana, czterdziestoletnia poetka, wykształcona i atrakcyjna, wyrwała się z Ukrainy i wykłada w Cambridge. Wyreżyserowany przez Małgorzatę Szumowską monodram Katarzyny Figury zaczyna się i kończy sceną, w której Oksana stojąc pod prysznicem w foliowym worku na głowie próbuje popełnić samobójstwo. Dlaczego?
Jest Ukrainką – obywatelką kraju drugiej kategorii i ofiarą nieustającej komunistycznej inwigilacji. I jest kobietą – ofiarą biologicznych popędów, pchających ją w ramiona mężczyzn. Nieudaczników, egoistycznych brutali. Katarzyna Figura bardzo stara się oszpecić swoją bohaterkę – ładna byłaby banalna i niewiarygodna.
Monodram jest trzecią premierą w Teatrze Polonia i trzecią próbą stworzenia portretu współczesnej kobiety z kraju zza żelaznej kurtyny. I jak poprzednie, próbą tylko częściowo udaną. Także i tym razem problemem jest tekst – mieszający wątki, przeładowany, bełkotliwy, tutaj jeszcze dodatkowo grany przez aktorkę przesadnie histerycznie.