Złoty bębenek
Recenzja spektaklu: „Blaszany bębenek”, reż. Wojciech Kościelniak
Po wybitnej powieści i świetnym filmie pomysł, by „Blaszany bębenek” przenieść także na musicalową scenę, wydawał się dość karkołomny. Opowieść o Oskarze, który w proteście przeciw otaczającemu światu przestaje rosnąć, mając trzy lata, ma w sobie wprawdzie ogromny potencjał, ale też bardzo łatwo zbanalizować ją i spłycić. Wyzwania stworzenia scenariusza, tekstów piosenek i reżyserii podjął się Wojciech Kościelniak i z walki z trudną materią wyszedł zwycięsko. Głównie dzięki temu, że do maksimum wykorzystał (co nie zawsze mu się udaje) swoje największe umiejętności: bezbłędnego łączenia liryki i humoru, budowania mocnych metaforycznych i symbolicznych scen, a przede wszystkim opowiadania o prawdach uniwersalnych i o ludzkiej, raz wielkiej, raz podłej, kondycji.
Blaszany bębenek, na podst. powieści Güntera Grassa, reż. Wojciech Kościelniak, Teatr Muzyczny Capitol, Wrocław