Teatr o Masłowskiej miał, zdaje się, dużo lepsze zdanie: jej debiutancka powieść „Wojna polsko-ruska pod flagą biało-czerwoną” doczekała się trzech adaptacji scenicznych, zaś we wrześniu w Hanowerze premierę będzie miała czwarta inscenizacja „Pawia królowej”. Zapraszana na pokazy autorka, chcąc nie chcąc, zaczęła bywać w teatrze. I z tego bywania napisała regularną sztukę.
„Dwoje biednych Rumunów mówiących po polsku” powstało na zamówienie warszawskich Rozmaitości, które w tym sezonie realizują projekt TR/PL. Tytułowi bohaterowie – Dżina i Parcha – to młodzi warszawiacy. Ona – bezrobotna, samotna matka, puszczająca się z kim popadnie, byle choć przez jedną noc nie musieć słuchać gderania matki, on – aktor z telenoweli, pusty egoista. Poznali się na imprezie, coś wzięli, nabrali ochoty na przejażdżkę autostopem, a teraz ocknęli się głodni, wkurzeni, bez pieniędzy, w jakiejś Ostrudzie...
Siłą tekstu Masłowskiej nie jest psychologia postaci – tu autorka nie wychodzi poza stereotyp młodych wypalonych. Najważniejszy jest język: dobrze napisane, zabawne, żywe dialogi. Zorganizowana pod opieką reżyserską Grzegorza Jarzyny próba czytana dramatu udowodniła, że świetnie brzmią ze sceny, a aktorom – główne role czytali Roma Gąsiorowska i Rafał Maćkowiak – dają duże pole do popisu.