Black Friday w „Polityce”

Rabaty na prenumeratę cyfrową do -50%

Subskrybuj
Teatr

U cioci na imieninach

◊ ◊

Ostatnia w tym sezonie odsłona Studia Dramatu przy Teatrze Narodowym to aktorskie improwizacje na podstawie „Imienin” Marka Modzelewskiego pod wodzą Aleksandry Koniecznej.

Na tle „Prawa i pięści” czternaścioro aktorów odgrywa żenującą tragifarsę, na zmianę opowiadając dowcipy i wrzeszcząc na siebie, śpiewając i upokarzając się nawzajem, upijając się i rzygając – obrazek pt. polska rodzina przy stole.

Solenizant (Andrzej Blumenfeld) co pewien czas rzuci seksistowskie hasełko, jego siostra (Maria Maj) wpadnie w histerię i wybiegnie do ogrodu, by na tle fontanny oddać się gorzkiej refleksji o braku miłości w życiu,  kochanka (Grażyna Szapołowska) natchnionym głosem wygłosi spicz o pustce – „zewnętrzu”, którego nie równoważy żadne „wewnętrze”. Na imprezę wpadnie także Chrystus, by przez nikogo nie zauważony pokręcić się tanecznym krokiem po scenie, rzucić o ścianę kilkoma krzesłami, usiąść z gośćmi przy stole, tworząc „ostatnią wieczerzę”...

Ponoć reżyserka porównywała swoje przedstawienie do „Wesela”, ale „Imieniny” dzielą lata świetlne zarówno od dramatu Wyspiańskiego, jak i filmu Smarzowskiego. Blisko im za to do poprzedniego dzieła Koniecznej, zrealizowanej w ramach TR/PL „Heleny S.”. Oba nie przynoszą niczego ponad paradę stereotypów.

Reklama

Czytaj także

Ludzie i style

Stop dyktaturze skowronków! A wszystko zaczyna się już w szkole

Nasze społeczeństwa co do zasady dyskryminują sowy, zakładając, że typowymi godzinami pracy są te od 8 do 16. A wszystko zaczyna się w szkole.

Mikołaj Marcela
21.11.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną