Milicja i halucynogeny
Recenzja spektaklu: „Kapitan Żbik i żółty saturator”, scen. i reż. Wojciech Kościelniak
Wojciech Kościelniak uczcił 75. urodziny stołecznej Syreny musicalową wariacją na motywach komiksów z lat 70. XX w. o stołecznym asie MO, nieustraszonym kapitanie Janie Żbiku (Maciej Maciejewski). Tu z pomocą dzielnej porucznik Oli (Iga Rudnicka) tropi szpiega z RFN i substancję psychoaktywną, którą ten zamierza zdestabilizować zjazd KC PZPR i socjalizm, a chwilowo ukrywa ją w dozowniku soku w żółtym saturatorze nieświadomej niczego pani Kasi (Karolina Gwóźdź). Akcja nie jest skomplikowana – milicja ściga po całym mieście szpiega, warszawiacy piją „podrasowaną” wodę sodową i pod jej wpływem wyśpiewują, co im w sercu gra, głównie rozczarowanie życiem i marzenie o Zachodzie jako remedium.
Kapitan Żbik i żółty saturator, scen. i reż. Wojciech Kościelniak, muz. Mariusz Obijalski, Teatr Syrena w Warszawie