Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Teatr

Cyrulik stylista

Gioacchino Rossini a sprawa dostępu do teczek IPN.

Pierwsza z wiosennej serii premier „Cyrulika sewilskiego” Rossiniego w polskich operach odbyła się w Teatrze Wielkim w Łodzi. Reżyser Henryk Baranowski umieścił akcję w salonie „odnowy duszy i ciała”, w którym odgrywanie opery jest fragmentem terapii. Trochę to karkołomne i zbyt wiele absurdalnych zbitek tworzy, choć trzeba przyznać, że i w samym tekście libretta jest niemało absurdów.

Polskie wersje recytatywów (autorstwa reżysera) są trywialne, także w analogii do oryginału, ale w przeciwieństwie do niego brzmią niezręcznie. Kiepsko jest ze stroną wokalną, zwłaszcza drugiej obsady: większość, z Borysem Ławreniwem (Hrabia) na czele, nie ma nic do pokazania ani w dziedzinie aktorstwa, ani w dziedzinie głosu; wyjątkiem jest obiecująca młoda Rozyna Joanna Moskowicz. Za to warstwa wizualna (Piotr Szmitke) jest intrygująca: scenografia nawiązuje do konstruktywizmu, Caldera czy Mondriana, a sam autor na żywo komentuje akcję nieprzerwanym rysowaniem w stylistyce nieco picassowski ej; rysunki wyświetlane są na ekranie nad sceną (w komentarzu pojawił się też akcent polityczny – teczka z IPN, gdy mowa była o kartkach).

Wszystko to lepiej by jednak pasowało do dzieła dwudziestowiecznego.



 

Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną