Ciężka praca widza
Recenzja spektaklu: „Za dużo wszystkiego”, scen. i reż. Michał Buszewicz
Zaczyna się zaskakująco i obiecująco. Aktorzy po kolei wychodzą na scenę, by poprosić widzów o „pięć minutek” cierpliwości, bo kolegę z obsady kolejne duble zatrzymały na planie serialu i się spóźnia. Kto nie gonił w piętkę w pracy, próbując wykonać wszystkie zadania, i nie wymyślał wymówek, żeby usprawiedliwić nienadążanie za dedlajnami, niech pierwszy rzuci biletem! Gdy jednak spektakl w końcu ruszy, szybko wpadnie, jak wielu pracowników, w rutynę, w kolejnych scenach odhaczając kolejne elementy kapitalistycznej pracy i „kultury zapierdolu”. Sześcioro aktorów wciela się w różne typy korpopracowników, a ich pracę symbolizują – pomysłowo – namiociki naciągane za pomocą sznurów. AK
Za dużo wszystkiego, scen. i reż. Michał Buszewicz, TR Warszawa