Zacznijmy od powitania na łamach Afisza nowej placówki wystawienniczej. Na razie w zastępczej, ale efektownej lokalizacji (przeciwlotniczy schron z czasów II wojny światowej) – a za kilka lat już we własnej nowoczesnej siedzibie. Muzeum Współczesne Wrocław zaczęło działać kilka miesięcy temu, od razu intensywnie. Do najnowszej wystawy zaproszonych zostało 30 polskich artystów, w tym wielu powszechnie znanych, jak Wojciech Bąkowski, Cezary Bodzianowski, Ryszard Grzyb czy Grupa Łódź Kaliska. Zadanie mieli niełatwe.
Organizatorzy piszą, że jest to wystawa „na koniec świata”. Nie w sensie dosłownym, ale metaforycznym: upadku generacji modernizmu z jej wiarą w postęp i rozwój. Nie wiemy, ku czemu zmierzamy, a owemu zagubieniu towarzyszą często uczucia i stany mało optymistyczne: utraty wiary, alienacji, kryzysu tożsamości, nieznośnego poczucia przemijania, pustki duchowej. A odejście epoki to także upadek jej większych i mniejszych mitów, które życie próbuje zastępować nowymi. Jak w tej sytuacji odnajdują się artyści i jak ją definiują – oto ambitne pytanie postawione przez kuratorkę, na które wpierw twórcy, a teraz widzowie winni szukać odpowiedzi. Widać, że MWW od samego początku stara się wysoko zawiesić artystyczną poprzeczkę.
Mit i Melancholia, Muzeum Współczesne we Wrocławiu, wystawa czynna do 9 kwietnia