Grzyba-branie
Recenzja wystawy: "Ale nie mówmy już o tym więcej, sezon truskawek jeszcze się nie zaczął"
Raz więcej się słyszy o jednym, raz o innym spośród nich. Ale ostatnie miesiące z pewnością należą do Ryszarda Grzyba. Otrzymał prestiżową nagrodę im. Cybisa, miał kilka indywidualnych wystaw, m.in. w stołecznych galeriach Format i DAP i w krakowskim Zderzaku. Zwieńczeniem tej serii jest ekspozycja w Warszawskiej Galerii Grafiki i Plakatu. Twórca ciągle szuka nowych tematów i sposobów ich pokazywania. Jego niespokojny duch sprawia, że nigdy nie wiemy, czym zaskoczy tym razem. Tym bardziej że tym razem wystawia prace nowe, powstałe w ostatnich latach, głównie akwarele i pastele na papierze. Dużo wątków animalistycznych, tak charakterystycznych dla jego najnowszej twórczości. I oczywiście znak firmowy – kolor, który stosuje zawsze śmiało i z rozmachem, ale nigdy nie przekraczając bariery, za którą pojawia się poczucie przesady. Grzyb, choć metrykalnie malarzem jest dojrzałym, ma w sobie wiele z dziecka dziwiącego się światem i bawiącego się jego różnymi fenomenami. A owe stany łatwo udzielają się widzom, co oznaczać może tylko jedno: wprowadzenie w dobry nastrój.
Ryszard Grzyb, Ale nie mówmy już o tym więcej, sezon truskawek jeszcze się nie zaczął, Galeria Grafiki i Plakatu, Warszawa, wystawa czynna do 24.10