1. W stołecznej Zachęcie przypomnienie dorobku słynnego kolorysty, równie dobrego malarza co i pisarza Józefa Czapskiego, z którym tak ochoczo, choć już po jego śmierci, chciał się spotkać jeden z naszych ministrów kultury. Tym razem wystawiono prace z bogatej kolekcji Szwajcara Richarda Aeechlimana. Przede wszystkim te późne lub – mówiąc inaczej – dojrzałe, powstałe w latach 70. i 80. (do 22.04).
2. W tym samym czasie, ale w krakowskiej Space Galery wystawa o dwa lata młodszego od Czapskiego, jego kolegi z Komitetu Paryskiego – Artura Nacht-Samborskiego. Szczególny podziw krytyków i publiczności zawsze budziły jego martwe natury oraz akty. I właśnie te ostatnie wraz z portretami będą motywem przewodnim ekspozycji (do 21.04).
3. Pozostańmy jeszcze na chwilę pod Wawelem. W Bunkrze Sztuki nowe prace pokaże Jan Simon. Wystawa poświęcona jest dość oryginalnej idei... nieudanego dzieła. Autor przygotował trzy projekty, z których każdy okazuje się niezły w zamyśle, ale kiepski w realizacji. Jak to zwykle u Simona – jest przewrotnie, z subtelnym humorem i do myślenia.
4. I na koniec dwie interesujące wystawy zbiorowe. W warszawskim CSW „Sztuka amerykańska w trzecim millenium”, czyli trzech wybitnych europejskich kuratorów na tropie następców Warhola i Pollocka. Pokazano prace 40 młodych, wyróżniających się amerykańskich artystów, tworzących w różnych stylach (od popartu przez konceptualizm do postmodernizmu) i stosujących różne środki wyrazu (malarstwo, instalacje, fotografia itd.). Czy któryś zyska sławę swych wielkich poprzedników? Zobaczymy (do 7.05).
5. Natomiast w katowickim Górnośląskim Centrum Kultury „Rekonesans malarstwa”, czyli kolejna (po Zachęcie) ambitna próba uporządkowania wizerunku współczesnego polskiego malarstwa. Cała plejada gwiazd pędzla, z przewagą pokolenia średniego i najmłodszego. Atutem wystawy jest zaproponowanie przez jej kuratorów oryginalnych sposobów patrzenia na malarstwo (do 20.05).