Kuratorskie siły połączyli przy tej wystawie szefowie Zachęty i CSW Zamek Ujazdowski, jak gdyby to była co najmniej retrospektywa Picassa lub przegląd całej światowej sztuki (swoją drogą żałosna jest ta powszechna tendencja dyrektorów z nowego nadania do występowania w rolach kuratorów niemal wszystkiego, co się u nich dzieje). Ale można zrozumieć, że sprawa jest poważna i nieco polityczna, bo istotną część ekspozycji stanowią prace poświęcone żołnierzom wyklętym. Na szczęście swych bohaterów Ignacy Czwartos maluje w sposób słuszny, poważny, wręcz patetyczny, więc skandalu na pewno nie wywoła. Wręcz przeciwnie. Poza „wyklętymi” uwiecznia – także „na kolanach” – głównie siebie i rozlicznych kolegów malarzy, ze szczególnym uwzględnieniem swego akademickiego nauczyciela Jerzego Nowosielskiego.
Ignacy Czwartos. Malarz klęczał, jak malował, Zachęta – Narodowa Galeria Sztuki, Warszawa, do 28 maja