Gdy w dwudziestoleciu międzywojennym golf na polskich ziemiach był rozrywką towarzystwa z wyższych sfer, Brytyjczycy od ponad pół wieku organizowali otwarte mistrzostwa, znane jako The Open, Amerykanie mieli już za sobą kilkadziesiąt edycji turnieju US Open i właśnie rodziła się idea zespołowej rywalizacji między zawodowymi graczami ze Stanów Zjednoczonych i Wielkiej Brytanii (których z czasem wspomogli koledzy z innych europejskich krajów) kontynuowana do dziś pod szyldem Pucharu Rydera.
Z przypisaniem polskiemu golfowi ojcostwa są problemy. Punktów odniesienia nie ma zbyt wiele, niektórzy nawet próbują włączać do rodzimej historii tradycje związane z polami funkcjonującymi na terenach, które stały się polskie dopiero po przesunięciu granic, gdy w 1945 r. urządzano Europę na nowo.
Faktem jest, że jedno z najpiękniejszych pól kontynentalnej Europy, pełnowymiarowe, 18-dołkowe, powstało pod nadzorem szkockich architektów w 1924 r. w dzisiejszym Szczawnie-Zdroju (wówczas Bad Salzbrunn). Było chętnie odwiedzane przez ówczesną śmietankę towarzyską Europy. Jego pomysłodawcą był właściciel tamtejszego uzdrowiska Hans Heinrich Prince von Pless, po przyjęciu polskiego obywatelstwa pod koniec lat 30. znany również jako Jan Henryk XV Hochberg Książę Pszczyński. Przed wojną funkcjonowały również pola w Głogówku oraz we Wrocławiu. Ale śladów obecności na nich polskich graczy nie sposób się doszukać.
Z kijem na pastwisku
Senator Andrzej Person, entuzjasta golfa, uważa, że początków można szukać w wydanej w 1932 r. książeczce „Zarys gry w golfa” Adama Gubatty.