Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Murmistrz

Escif i jego zaangażowany street art

Walencja, Hiszpania Walencja, Hiszpania Sebastian Frąckiewicz / Polityka
Czy można dziś uprawiać społecznie zaangażowany street art, nie posługując się łopatologicznymi chwytami? Odpowiedzią na to pytanie są prace Escifa.
Niort, FrancjaSebastian Frąckiewicz/Polityka Niort, Francja

Z założenia nie rozmawia z mainstreamowymi mediami. Pismo francuskie, hiszpańskie czy polskie – nie ma to dla niego znaczenia. W grę nie wchodzi ani rozmowa telefoniczna, ani wywiad via e-mail, ani spotkanie w jego rodzinnej Walencji. – Jeśli chcesz, mogę ci wysłać zdjęcia w dobrej jakości do druku, ale nie jestem zainteresowany wywiadem, przepraszam – czytam w mailu. Zdjęcia dostaję więc bez problemu, choć street art ma to do siebie, że prace zupełnie inaczej wyglądają na zdjęciach w sieci, a inaczej na żywo. Escif – jedna z najważniejszych światowych postaci tego nurtu – nie jest tu wyjątkiem, a na własne oczy najlepiej zobaczyć go w rodzinnej Walencji i... Katowicach.

Wielki, przeskalowany przełącznik na ponurej, betonowej ścianie. Klasyczny obrazek typu „czarno-biały Śląsk” lub ten sam wielki przełącznik w zgaszonych barwach, pod nim kobieta z różowym parasolem – to najczęściej krążące po serwisach internetowych zdjęcia katowickiego muralu Escifa. Doskonała w swojej prostocie, jedna z najlepszych spośród jego legalnych, festiwalowych realizacji. Praca ozdabia także okładkę popularnej książki „World Atlas of Street Art and Graffiti”.

Kiedy jadę do Katowic, nie widzę ponurego blokowiska. Bloki owszem są, ale okolica tonie w zieleni, obok kościół i kolorowy plac zabaw. Pomijając fantazyjne kraty w oknach na parterach, miejsce robi dobre wrażenie, ale od powstania pracy w 2012 r. ktoś już zdążył udosłownić komunikat hiszpańskiego twórcy, dopisując na dole pracy hasło „turn mind” („włącz umysł”). Jak na ironię, w pierwotnym projekcie przełącznikowi miał towarzyszyć wielki palec i nawet już pojawił się na ścianie, ale Escif zamalował go, bo uznał, że praca staje się wtedy banalna.

Polityka 6.2015 (2995) z dnia 03.02.2015; Ludzie i Style; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Murmistrz"
Reklama