Gdyby medalową prognozę dla Polaków na igrzyska olimpijskie w Rio de Janeiro sporządzać na podstawie zdobyczy w mistrzostwach świata w 2015 r., trzeba stwierdzić: będzie skromnie. Polscy sportowcy stali na podium zaledwie w czterech z niemal trzydziestu dyscyplin sportu obecnych na arenach olimpijskich. Doświadczenie zaś uczy, że na igrzyskach udaje się powtórzyć mniej więcej połowę medalowych pozycji z przedolimpijskich mistrzostw świata. Czyli grozi nam spadek poniżej granicy przyzwoitości, za jaką uznawane jest 10 olimpijskich medali, regularnie zdobywane przez Polaków na każdych letnich igrzyskach, począwszy od Aten (2004 r.).
Na dorobek medalowy mistrzostw świata złożyli się: pływacy (3), kajakarze (3) oraz lekkoatleci (8). Doliczyć można również brąz piłkarzy ręcznych, choć oni o prawo gry w Rio muszą jeszcze powalczyć w turnieju kwalifikacyjnym. Wszystko jednak wskazuje, że nie będą mieli zbyt wymagających rywali – prawdopodobnie Słowenię, Chile i zespół z Afryki (ktokolwiek to będzie, na pewno jest za słaby, by z nami wygrać).
Pod górkę mają za to siatkarze, których nawet zdobyte w 2014 r. mistrzostwo świata nie zwolniło od konieczności kwalifikowania się na igrzyska. O udział w olimpiadzie grać będą na początku stycznia w Berlinie. Grupowi rywale – Belgia, Serbia i Niemcy – nie straszą, ale w fazie pucharowej będą czekać prawdopodobnie Rosja i Francja. Aby do Rio pojechać, trzeba w Berlinie wygrać, a w najgorszym razie zająć miejsca 2.–3., dające prawo gry w ostatnim turnieju kwalifikacyjnym, zaplanowanym na czerwiec w Japonii.
Analogiczne turnieje czekają nasze siatkarki i szczypiornistki. Kobieca reprezentacja siatkarska jest jednak od paru lat w rozsypce i trzeba cudu, żeby się do Rio zakwalifikowała. W przypadku piłkarek ręcznych szanse awansu (pierwszego w historii) są większe.