Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Ludzie i style

Wolałbym Nobla z fizyki, czyli 7 najlepszych żartów Baracka Obamy

Obama nie oszczędził w tym roku m.in. jednego z najpoważniejszych kandydatów w wyścigu o Biały Dom, czyli Donalda Trumpa.
.Facebook.

Prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama już po raz ósmy wystąpił na dorocznej kolacji dla korespondentów akredytowanych przy Białym Domu. Głównym punktem programu tradycyjnie było przemówienie prezydenta, w którym w dowcipny sposób odniósł się do ostatnich wydarzeń. Dla Obamy, który bardzo dobrze czuje się w roli „komika”, to także okazja do śmiania się z samego siebie, własnej partii i politycznych konkurentów.

Podczas swojej ostatniej kolacji Stowarzyszenia Korespondentów Białego Domu Obama nie oszczędził m.in. jednego z najpoważniejszych kandydatów w wyścigu o Biały Dom, czyli Donalda Trumpa, kandydata Partii Republikańskiej.

Obama wypomniał Trumpowi, że ten nie zjawił się na kolacji. „Mamy tu salę pełną dziennikarzy, celebrytów, kamer, a mimo to nie przyszedł. (...) Co takiego może teraz porabiać? Je stek? Pisze obraźliwe tweety do Angeli Merkel?” – zastanawiał się głośno.

Żartował, że Trump ma doświadczenie w polityce zagranicznej, bo przecież „przez lata spotykał się z przywódcami na całym świecie”. Czyli Miss Szwecji, Miss Argentyny, Miss Azerbejdżanu.

Swoje wystąpienie zakończył niczym... raper, mówiąc „Obama wychodzi” („Obama out”), po czym dramatycznie upuścił mikrofon na podłogę i zszedł ze sceny.

Ponieważ to już ostatnie takie spotkanie z Obamą jako prezydentem, przypomnijmy sobie, co mówił podczas siedmiu poprzednich spotkań z dziennikarzami (oraz kontekst polityczny tych wypowiedzi):

2015: Dziedzictwo

„Po przejęciu Kongresu przez republikanów w ubiegłym roku doradcy spytali mnie, czy sporządziłem już bucket list. A ja na to, że teraz mam już tylko coś, co rymuje się z bucket. Reforma imigracyjna?

Reklama