Wyleczeni z nadziei
Blogerka kłamczucha: udawała chorą i zarobiła miliony
Urząd ochrony konsumentów w australijskim stanie Wiktoria chce być bezlitosny dla 25-letniej Annabelle Natalie Gibson. Na razie bezskutecznie od trzech miesięcy próbuje ściągnąć ją przed sąd, aby przedstawić listę zarzutów i ukarać wysokimi grzywnami. Gibson już trzy razy od połowy czerwca nie stawiła się na rozprawach. Za to za każdym razem musi wzywać na odsiecz policję, aby opędzić się od mediów, które depczą jej po piętach i nie dają spokojnie żyć.
Ale nie wylewajcie łez nad Belle! Właśnie dzięki współczuciu, jakie udało jej się wzbudzić u tysięcy ludzi na świecie, przez dwa lata zarobiła na swojej wymyślonej historii – sprzedawanej szeroko w internecie, prasie i telewizji – blisko milion dolarów. Nie wiadomo, gdzie się podziały te pieniądze, choć miały zasilić konta organizacji charytatywnych wspierających chorych na raka. Takich jak Gibson, która na założonym blogu napisała pewnego dnia: „W 2009 r. zdiagnozowano mi nowotwór mózgu. Faza terminalna, miałam przed sobą 4 miesiące życia”.
Inspirująca oszustka
Internetowy wpis chorej dziewczyny – niejedynej przecież w dzisiejszych czasach, która otwarcie przyznaje się do dramatu i zaczyna prowadzić na Facebooku lub Instagramie swoisty pamiętnik leczenia – przeszedłby pewnie bez międzynarodowego rozgłosu. Belle od samego początku wzbudzała jednak podziw: „16 tygodni, które mi pozostawiono, spędziłam na chemioterapii i radioterapii, na próżno starając się zmniejszyć guza. Ale słuchajcie, dieta czyni cuda! Przestałam jeść mięso, gluten, nabiał i cukier, odrzuciłam żywność GMO, zaczęłam medytować i korzystać z terapii tlenowej, płukania okrężnicy oraz Ajurwedy”.