Co prawda odsuwamy w czasie zaślubiny i żenimy się/wychodzimy za mąż coraz później. Ale nie zmienia to faktu, że ludzie nadal decydują się na ślub. Moment oświadczyn konstytuuje związek i przestawia go na inny tor. Odtąd obie strony wiedzą – a przynajmniej tego sobie życzą – że przy sprzyjających okolicznościach spędzą ze sobą dużą część życia.
Oświadczyny to zatem chwila szczególna, wymagająca równie szczególnej oprawy. Tak to przynajmniej widzi popkultura i tak to przedstawiają komedie romantyczne.
Ale w życiu bywa podobnie – znamy historie oświadczyn, do których doszło w rozmaitych miejscach i sytuacjach. Historie oświadczyn przyjętych i odrzuconych, oświadczyn do zapamiętania i do szybkiego zapomnienia. To dla dwojga ludzi wciąż ważna życiowa chwila (choć nie znalazła się w zestawieniu najbardziej stresujących codziennych doświadczeń).
Kiedy najczęściej do owych oświadczyn dochodzi? Sprawdził portal chillisauce.co.uk, ankietując ponad 10 tys. Brytyjczyków. Oto co się okazało:
Po pierwsze, wbrew stereotypom oświadczają się zarówno kobiety, jak i mężczyźni (co w żadnym razie nie powinno zaskakiwać). Po drugie, mężczyźni wyraźnie wolą oświadczyć się w wigilię Bożego Narodzenia niż np. w rocznicę pierwszego spotkania (której być może nie pamiętają). Kobiety najczęściej oświadczają się w walentynki, najrzadziej na przykład w urodziny albo w tzw. Boxing Day (w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii i Nowej Zelandii to święto następujące po Bożym Narodzeniu, jeśli 26 grudnia wypada w któryś dzień weekendu).
Jak widać niewielu ma ochotę oświadczać się w gwarze sylwestrowej nocy.