Bolesne zwolnienie
Joanna Mielewczyk. W Trójce: autorka audycji „Matka Polka Feministka” oraz „Seks nasz powszedni”.
Niedługo po wyborach parlamentarnych jeden z moich kolegów zażartował, że na liście do zwolnienia będę pierwsza. Ze względu na tematykę prowadzonych audycji i słowa: seks i feministka. Nie byłam pierwsza, ale długo nie popracowałam.
Audycje zdjęto z ramówki w czerwcu. Usłyszałam, że to nie oznacza końca pracy, mogę zgłosić nowe propozycje. Zgłosiłam. Program o emigracji i rodzicielstwie. Nie dostałam odpowiedzi, a w lipcu zostałam zwolniona. Oficjalnym powodem był mój wyjazd do Niemiec i nieobecność na radiowych zebraniach. Rzeczywiście, od ponad półtora roku jestem z rodziną w Monachium. Poprzedniej dyrekcji to nie przeszkadzało. Gdy powiedziałam, że planujemy wyjazd, usłyszałam, że to fantastyczna okazja, żeby nadal przygotowywać programy, mając nieco inną perspektywę. Audycje były świetnie oceniane. Więc raz w miesiącu przyjeżdżałam do Warszawy, nagrywałam i wracałam 1100 km. Byłam przeszczęśliwa, chociaż zmęczona…
Trójka ma swoją specyfikę – dla wielu radiowców, również dla mnie, to było wymarzone miejsce pracy. No i ludzie. Zespół i słuchacze. Wszyscy, którzy odchodzili, doświadczyli niesamowitego wsparcia – to była lawina. Listy, telefony. Słowa otuchy, ale też żalu na zaistniałą sytuację.
Zwolnienie było bolesne. Sposób. Brak rozmowy. Ale ta zmiana wyszła mi na dobre, musiałam tylko się z nią zmierzyć. Powstały dwie książki na podstawie moich audycji. „Seks. Pozycja dla praktykujących” ukazała się, gdy wyjeżdżałam. Trójka jej patronowała. „Matkę Polkę Feministkę” napisałam już po zwolnieniu. Złożyły się na nią moje trójkowe audycje, ale najpierw musiałam uzyskać od radia licencję.