Między majem a październikiem, korzystając z dobrych warunków pogodowych i z dostępności floty samochodowej, pojazdy Google wyposażone w aparaty fotograficzne pojeżdżą po kraju. – Polska zmienia się szybko, co powoduje, że jej mapy stają się mniej dokładnym odwzorowaniem rzeczywistości – tłumaczy Piotr Zalewski z Google Polska ponowne sfotografowanie siatki ulic większych i mniejszych miast w 15 województwach. – Oczywiście poza przejazdem samochodów Street View mamy wiele sposobów aktualizacji jakości takich map. Jest na przykład grupa zaangażowanych użytkowników, tzw. Lokalnych Przewodników, którzy aktywnie je w sieci uzupełniają – tłumaczy Zalewski.
Jednak to panoramiczne zdjęcia wykonane tego lata z dachów samochodów zastąpią w przeważającym stopniu te, które są dostępne obecnie w funkcji Google Street View. Między innymi dlatego, że na ujęciach zrobionych w ramach podobnego przejazdu przez Polskę kilka lat temu są miejsca nieaktualne. A także miejsca całkiem niedostępne, w tym wypadku to niesfotografowane osiedla, często w aglomeracjach. – Powody, dla których istnieją takie białe plamy, mogą być bardzo przypadkowe – mówi fotograf Marek Żmudzki, który przyglądał się fotomapom Google, szukając jakiejś prawidłowości ich tworzenia. Nie potrafił jej znaleźć. – Może kierowca auta założył, że osiedle, przed którym stoi, jest zbitą strukturą i że tam nic się nie dzieje. Znów inny w swoim samochodzie był bardziej zdeterminowany, wjeżdżał w inne osiedla i krążył między blokami – mówi Żmudzki. Może czasem takie decyzje podejmowane były z powodu migającej lampki prawie pustego baku paliwa.
Nie tylko w Polsce są takie białe plamy, bo maszyny Google wbrew pozorom jeszcze nie objechały całego świata.