Ludzie i style

Ognia nie było

Zbigniew Boniek o wnioskach po naszej klęsce na mundialu

Zbigniew Boniek Zbigniew Boniek Robert Laska / Forum
Rozmowa z prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniewem Bońkiem o wnioskach po klęsce na mundialu.
Mecz Polska - Japonia, 28 czerwca 2018 r. Robert Lewandowski i Maya Yoshida.Andrzej Iwanczuk/Reporter Mecz Polska - Japonia, 28 czerwca 2018 r. Robert Lewandowski i Maya Yoshida.

MARCIN PIĄTEK: – Czy futbol to coś znacznie poważniejszego niż sprawa życia i śmierci?
ZBIGNIEW BONIEK: – Jest w tym powiedzeniu Billa Shankly’ego sporo przesady, ale jeśli szukać w nim prawdy, to właśnie na mistrzostwach świata. Bo mecze urastają do rangi wydarzeń narodowych, jest niepowtarzalna okazja, by dzielić wspólnie emocje, zjednoczyć się, zapomnieć o podziałach. Ale choć uważam te mistrzostwa za najlepsze w historii – z uwagi na atrakcyjność meczów, czystość gry, przyjacielską atmosferę na boisku i emocje do końca, bo przecież większość zwycięstw było jednobramkowych – to czuję ulgę, że już się skończyły.

Dlaczego?
Bo miałem dość wałkowania tematu polskiej porażki i oglądania pozostałych w turnieju drużyn przez pryzmat niekończących się porównań z reprezentacją Adama Nawałki. Oczywiście na jej niekorzyść.

A co pan czuł, będąc świadkiem ostatnich dziesięciu minut meczu z Japonią, gdy nasi przyglądali się rozgrywającym piłkę w poprzek swojej połowy Japończykom, których urządzała minimalna porażka. Wygrać mecz o honor i przegrać zaufanie kibiców to jednak duża sztuka.
Byłem zażenowany, ale głównie postawą Japończyków. Pięć minut przed końcem wyszedłem z loży, a na pożegnanie powiedziałem prezesowi japońskiej federacji, że ich postawa była, delikatnie rzecz ujmując, niestosowna. A nasi? Wie pan, po dwóch porażkach, gdy awans z grupy uciekł, byli kompletnie rozbici. Mieli prawo się obawiać, że atakując, narażą się na kontrę i stracą to nikłe zwycięstwo.

Prezes Boniek broni naszych, ale o ile pamiętam Bońka piłkarza, to nie umiałby się temu przyglądać bezczynnie.
Oczywiście, wolałbym mieć piłkę przy nodze i decydować o wydarzeniach na boisku.

Polityka 29.2018 (3169) z dnia 17.07.2018; Ludzie i Style; s. 84
Oryginalny tytuł tekstu: "Ognia nie było"
Reklama