Ludzie i style

Kolesizm rośnie w siłę

Wyluzowani naśladowcy Jeffreya Lebowskiego

Jeff Bridges jako Koleś. Jeff Bridges jako Koleś. Archives du 7e Art/Polygram Filmed Entertainment / BEW
Dokładnie 20 lat temu, gdy Koleś trafił do Polski, trudno było przypuszczać, że facet z komedii o kręglach również u nas stanie się idolem, wzorem i religią w jednym.
Szczeciński zespół Lebowski.materiały prasowe Szczeciński zespół Lebowski.

Kto to Koleś? Jeffrey Lebowski. W skrócie: w filmie braci Coenów zatytułowanym „Big Lebowski” był bezrobotnym, który chciał tylko pograć w kręgle z kumplami, ale gdy bandyci pomylili go z milionerem i nasikali mu na dywan, został wciągnięty w świat pornografii, nihilizmu, porwań z okupem i awangardowej sztuki feministycznej. Grany przez Jeffa Bridgesa Koleś (w oryginale The Dude) nie był superbohaterem, a mimo to po dwóch dekadach pozostaje kulturowym i społecznym fenomenem, również w Polsce.

Koleś zmienił moje życie. Do dziś pamiętam kasetę wideo z wypożyczalni, dzięki której razem z bratem znalazłem się w innej czasoprzestrzeni – mówi Bartosz Suszko, 34-latek z Gdańska. Wieloletnia fascynacja doprowadziła Bartka do ciekawego finału: dziś uważa się za dudeistę. Dudeizm to religia, u której podstaw znalazła się filozofia życiowa Kolesia i można ją streścić prostym „Take it easy”, co po polsku mogłoby brzmieć: „Wyluzuj, nie ma co się martwić na zapas”.

Takich jak on wyznawców „kolesizmu” jest na świecie ponoć ponad 450 tys. Są też ludzie, którzy o „Big Lebowskim” piszą naukowe rozprawy, tacy, którzy na jego cześć nazywają nowe gatunki zwierząt (np. dwa afrykańskie pająki, odkryte w 2006 r., noszą łacińskie nazwy: Anelosimus biglebowski i Anelosimus dude), i tacy, którzy raz w roku zakładają coś z garderoby Kolesia (np. wełniany sweter we wzorki, szlafrok lub spodnie od piżamy) i spotykają się tylko po to, by poleżeć na dywanie (który – jak mówił Dude – „bardzo pasuje do wnętrza”) lub wspólnie wypić drinka nazywanego Białym Rosjaninem.

Mówią do mnie Lebowskim

Większość fanów Kolesia widzi w „Big Lebowskim” po prostu genialny film, z fenomenalnym aktorstwem i dialogami, pełny świetnych scen i kwestii, które przeszły do języka potocznego: dwa lata temu dziennik „The Guardian” objaśniał Brytyjczykom skutki wyboru Donalda Trumpa na prezydenta USA, używając wyłącznie cytatów z „Big Lebowskiego”.

Polityka 42.2018 (3182) z dnia 16.10.2018; Ludzie i style; s. 70
Oryginalny tytuł tekstu: "Kolesizm rośnie w siłę"
Reklama