Ludzie i style

Elżbieta B. skazana za znęcanie się nad Violettą Villas

Violetta Villas w 2007 r. Violetta Villas w 2007 r. Bartek Sadowski / Forum
Elżbieta B., opiekunka Violetty Villas w ostatnich latach jej życia, usłyszała wyrok 1,5 roku bezwzględnego więzienia za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad artystką.

Przed sądem w Kłodzku zakończył się proces w sprawie śmierci Violetty Villas. Oskarżona o znęcanie się nad piosenkarką Elżbieta B. została skazana na 1,5 roku bezwzględnego więzienia. Z uzasadnienia wyroku – do którego dotarł „Fakt” – wynika, że artystka przed śmiercią była głodzona i zamykana w nieogrzewanym pomieszczeniu. Elżbieta B. miała także zmuszać ją do picia alkoholu, co dodatkowo wpłynęło na pogorszenie stanu zdrowia piosenkarki. Prócz przemocy fizycznej opiekunka i przyjaciółka piosenkarki stosowała wobec niej przemoc psychiczną. Villas, izolowana od rodziny i świata zewnętrznego, otoczona setkami przygarniętych, ale zaniedbanych zwierząt, a także niemal pozbawiona dochodów, była w znacznym stopniu uzależniona od Elżbiety B. A ta – jak czytamy w uzasadnieniu – „podsycała i utwierdzała w niej lęki, w tym zwłaszcza przed służbami specjalnymi i mediami”.

Czytaj także: Czesława. Opowieść o samotności i śmierci Violetty Villas

Elżbieta B. skazana nie po raz pierwszy

Już w 2015 r. sąd w Świdnicy uznał Elżbietę B. winną nieudzielenia pomocy Villas i skazał ją na 10 miesięcy więzienia. Uwolniona wówczas od innego zarzutu – psychicznego znęcania się nad piosenkarką – karę odbyła częściowo na wolności, w systemie dozoru elektronicznego. Sąd w Kłodzku odrzucił także wniosek Krzysztofa Gospodarka, syna artystki, o zmianę kwalifikacji czynu na zabójstwo. Jego wątpliwości wzbudził stan fizyczny Villas w chwili śmierci: była wyczerpana, nosiła liczne ślady zadrapań, sińce i stłuczenia, miała obrażenia klatki piersiowej i złamaną – ale nieleczoną – nogę. Autopsja, której wyniki prasa poznała w marcu 2018 r., potwierdziła, że Violetta Villas przeszła udar, a przed śmiercią – mimo cierpień – nie była poddana leczeniu.

Czytaj także: Justyna Kopińska. „Z nienawiści do kobiet”

Diva i garderobiana

Violetta Villas zmarła 5 grudnia 2011 r. w swojej rodzinnej miejscowości – Lewinie Kłodzkim, do którego przeniosła się z podwarszawskiej Magdalenki w 1998 r. Do Lewina przywiozła także swoje zwierzęta: przygarniane bezdomne psy, koty, a nawet owce. To im poświęciła ostatnie lata życia. Zmagała się z depresją, napadami lęku, niezrozumieniem, a przede wszystkim – z biedą i trudnościami w utrzymaniu swojego schroniska. Elżbieta B., garderobiana z czasów kariery estradowej, a później przyjaciółka i gosposia, towarzyszyła Villas i w Lewinie. Miała ogromny wpływ na osamotnioną artystkę, według świadków była nie tylko jej opiekunką, ale i strażniczką: izolowała ją od rodziny, podsycała lęki i paranoje, wzmacniała dziwactwa i przekonanie, że tylko jej Villas może ufać. Pod jej wpływem – jak dowiódł w sądzie Krzysztof Gospodarek – artystka dwukrotnie zmieniła testament, czyniąc Elżbietę B. swoją jedyną spadkobierczynią. Jak bardzo tego zaufania nadużyła, najdobitniej potwierdziły jednak pozostałe wyroki sądów: skazujące Elżbietę B. nie tylko za nieudzielenie pomocy umierającej Violetcie Villas – w 2015 r., ale i w maju 2019 r. – za psychiczne i fizyczne znęcanie się nad artystką.

Joanna Podgórska: Piekło Violetty Villas

Reklama

Czytaj także

Społeczeństwo

Nowe leki na odchudzanie podbijają świat. Czy właśnie odkryliśmy Święty Graal?

Czy nowe leki na odchudzanie, które właśnie zalewają zachodnie rynki, to największa rewolucja w medycynie od czasów antybiotyków? Jeśli tak, to może nas czekać również rewolucja społeczna.

Paweł Walewski, Łukasz Wójcik
23.09.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną