Narzędzia do rozmów wideo online znamy od dawna, ale odkąd stały się jedyną dostępną formą grupowego kontaktu, odkrywamy je na nowo. A przy okazji także wnętrza naszych domów.
Wypadałoby przyjąć jakąś symboliczną datę przejścia w erę masowych spotkań online. Niezłą wydaje się 31 marca – dzień, w którym brytyjski rząd, z chorym już wtedy Borisem Johnsonem na czele, zwołał posiedzenie w trybie telekonferencji. Kadr ze spotkania, który premier opublikował na Twitterze, był wymowny: część z uczestników łączyła się z domowych pieleszy, ministrowie występowali w strojach mniej formalnych niż zwykle, na tle domowych obrazów lub biblioteczek. Mimo że zrzut ekranu był niewyraźny, błyskawicznej – i złośliwej – analizy doczekały się wnętrza i aparycja uczestników.
Polityka
17.2020
(3258) z dnia 21.04.2020;
Ludzie i style;
s. 60
Oryginalny tytuł tekstu: "Telemorale"