Ludzie i style

Ogon jakby krótszy

Ogon jakby krótszy, czyli jak dziś pachną Polacy

Coraz silniej przenika do mainstreamu trend na nieperfumy. Coraz silniej przenika do mainstreamu trend na nieperfumy. Shutterstock
Na polskich ulicach dominuje słodycz. Rodacy, niezależnie od płci, kochają ulepne pachnidła. Ponieważ wiele osób aplikuje je „na bogato” i sięga po tańsze klony markowych perfum, ciągną się za nimi mocarne waniliowo-kadzidlane ogony (fr. sillage). Ale trendy perfumiarskie się zmieniają.

Skąd u nas ta słabość do zapachowej słodyczy? Może to efekt kolektywnej pamięci olfaktorycznej i sięgające Rzeczpospolitej szlacheckiej zapatrzenie w pachnący ciężko Orient? Może głód z przeszłości i skojarzenie zapachu wanilii z luksusem, a może Proustowska potrzeba powrotu do dzieciństwa? Nie jesteśmy jedyni, bo choć na Dalekim Wschodzie pachnidła zbyt słodkie i agresywne uchodzą za nieeleganckie, w światowej branży perfumiarskiej od pojawienia się w 1992 r. „Angel” Thierry’ego Muglera perfumy gourmand (fr. łasuch) sprzedają się najlepiej.

Co prawda w niszy każdy kraj ma trochę inne zapachowe preferencje, ale globalizacja i reklama robią swoje. – Nowością na tegorocznych targach perfum w Mediolanie były nuty wytrawnego jedzenia, np. warzyw, ale jednocześnie stale powracają te stare, z tym że w innych odsłonach, jako neoszypr czy neofougère – zauważa bloger Rafał Janta (charlienose.pl). Zaskoczeniem może być tryumfalny powrót róży, która przez lata uważana była za babciną i banalną, a teraz stała się podstawą nieoczywistych kombinacji i w wersji z paczulą awansowała na jeden z ulubionych zapachów młodych paryżanek.

W świecie zapachów mocno mieszają media społecznościowe. Influencerzy potrafią z dnia na dzień wprowadzić perfumy niszowe do mainstreamu, co napędza produkcję ich tańszych klonów – zauważa blogerka Katarzyna Kamińska (edpholiczka.pl). Nowym zjawiskiem jest zbliżanie się tych dwóch światów. – Pachnidła rzemieślnicze zaczynają przypominać mainstreamowe, a zapachy wielkich firm perfumiarskich skręcają w stronę niszy – podkreśla Rafał Janta. Nadal jednak istnieje jedna różnica: podczas gdy nisza nie dzieli zapachów na płcie, uznając, że kobieco można się czuć także w męskiej lawendzie, a męsko w damskiej róży, w drogeriach sieciowych nadal znajdziemy oddzielne półki z perfumami dla pań i panów.

Polityka 29.2023 (3422) z dnia 11.07.2023; Ludzie i Style; s. 94
Oryginalny tytuł tekstu: "Ogon jakby krótszy"
Reklama