Ludzie i style

Taniec dla wszystkich

Flamenco: jak trafić na naprawdę dobre? Podpowiadamy. Warto wytężyć wzrok

Tancerka flamenco Georgia Xanthaki Tancerka flamenco Georgia Xanthaki Julia Zabrodzka
Katedra, Alkazar i pokaz flamenco – to punkty obowiązkowe na liście większości osób odwiedzających Sewillę. Katedrę i Alkazar znaleźć nietrudno, ale za dobrym flamenco warto się uważnie rozejrzeć.

Scena jest maleńka, ledwo mieszczą się na niej trzy osoby. Gitarzysta wcisnął się w kąt, śpiewak stoi przyklejony do ściany. Całą resztę mikroprzestrzeni zagarnia tancerka. Rąbek różowej sukni w czarne grochy podciągnęła wysoko i przyciska dłonią do piersi, nogami stuka w niewiarygodnie szybkim tempie o drewnianą podłogę, a wolną ręką kreśli w powietrzu zamaszyste kształty. Gdy puści sukienkę, falbany będą niemal muskać twarze widzów siedzących tuż przy scenie. Na widowni sewilskiego tablao (czyli lokalu, w którym prezentowany jest andaluzyjski taniec) La Milonga też niewiele miejsca, raptem na kilka stolików z miniaturowymi krzesłami. I jest to ogromna zaleta tego lokalu: muzykę czuje się tu każdym kawałkiem ciała, a bailaora, jak nazywa się tancerkę flamenco, jest dosłownie na wyciągnięcie ręki.

Pośród widzów sami obcokrajowcy. – To oni utrzymują flamenco przy życiu – powiedział mi kiedyś ze smutkiem Tito, nauczyciel gry na gitarze. Cudzoziemcy zapełniają też większe sale komercyjnych tablaos, których w mieście nie brakuje. Wokół katedry, na starówce, w Trianie – gdzie niegdyś biło serce świata flamenco – można spotkać niezbyt nachalnych naganiaczy zapraszających na spektakl. Jeśli damy się skusić, prawdopodobnie nie będziemy żałować – w lokalach z uznaną pozycją występują naprawdę dobrzy tancerze i muzycy. Całemu wydarzeniu brakuje jednak czasem magii – albo ze względu na rozmiar widowni i sali, albo nieco rewiowy charakter występu.

Znalezienie kameralnego baru z klimatem nie zawsze jest łatwe. Wiele miejsc upadło przez pandemię i konkurencję ze strony większych graczy. Wciąż na mapie pojawiają się jednak nowe. Tablao La Milonga powstało w 2022 r. Stworzyły je dwie bailaoras z Argentyny. – W czasie pandemii zamknęło się wiele lokali, gdzie mogły występować osoby uczące się jeszcze tańczyć – opowiada Julieta Santi, jedna z założycielek.

Polityka 49.2023 (3442) z dnia 28.11.2023; Ludzie i Style; s. 104
Oryginalny tytuł tekstu: "Taniec dla wszystkich"
Reklama