„Algorytm przenicuje internet. Złapie, co znajdzie. Twojego Facebooka, Instagram, posty, maile, mikrodane” – mówi jedna z bohaterek serialu „Zagłada domu Usherów”. „Powstanę druga ja” – komentuje inna. „Wersja AI, w przybliżeniu. Wirtualny byt myślący jak ty, mówiący jak ty. Będący tobą” – dopowiada pierwsza. Brzmi abstrakcyjnie, ale nie jest takie nierealne.
Spółka Meta (Facebook, Instagram, Messenger itd.) zaprezentowała właśnie asystentów stworzonych dla użytkowników przez sztuczną inteligencję. Nie byłoby w tym nic niezwykłego, bo rozwiązania oparte na AI, jak chatboty, czyli wirtualni doradcy, to już chleb powszedni, gdyby nie fakt, że asystenci przejęli wizerunki znanych osób. Wśród kilkudziesięciu celebrytów – modelek, muzyków, sportowców – znaleźli się m.in. Kendall Jenner, Paris Hilton czy Snoop Dogg. Każdy zyskał alter ego: nowe imię (Jenner to Billie, Snoop Dogg – Dungeon Master) i nową osobowość.
Czym zajmują się celebryckie chatboty Mety? Doradzą, wyszukają informacje, wygenerują obrazy, poprawią zdjęcia, zagrają z nami w grę. Niektóre są zaprojektowane tak, aby wykonywać konkretne zadania, np. znaleźć lot czy restaurację. Chatbot na bazie wizerunku supermodelki Kendall Jenner ma zachowywać się jak siostra, na którą zawsze można liczyć, a youtuber MrBeast może nas „zroastować” (od ang. roast, czyli wyśmiać). Według właściciela Mety Marka Zuckerberga właśnie tego potrzebują dziś użytkownicy: zabawnych i znajomych chatbotów, które pomogą w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi dookoła.
Nowe rozwiązanie nie jest jeszcze wszędzie dostępne (Polska czeka), ale już zbiera krytyczne opinie. Wybrzmiewa w nich echo wielomiesięcznego strajku aktorów i scenarzystów w USA.