Ludzie i style

Dowód w danych

Aplikacje zalały nas podsumowaniami roku. Miło i straszno

Kogo na Spotify najczęściej słuchano w skali świata w mijającym roku? Taylor Swift. Kogo na Spotify najczęściej słuchano w skali świata w mijającym roku? Taylor Swift. Spotify
Czego słuchaliśmy, ile ćwiczyliśmy, jak nam szła nauka języków – rozmaite aplikacje zalały nas właśnie osobistymi podsumowaniami roku. Mile łechcąc, ale i trochę strasząc.

Twoje ulubione gatunki: chilijskie indie, polska muzyka alternatywna, nova MPB, czyli współczesna emanacja klasycznej Música Popular Brasileira. Peru, Belgia, Norwegia – stąd pochodzą z kolei single, które najczęściej odtwarzałem. Moim ulubionym artystą roku był zaś Japończyk. „Kameleon – dziś masz fioła na punkcie jednego wykonawcy, a jutro innego. Ktoś może stwierdzić, że masz kapryśną naturę. My wolimy mówić: eklektyczną” – opisało mój muzyczny „charakter” Spotify w spersonalizowanym podsumowaniu roku. Powinienem przytaknąć?

Pracownicy serwisu porównują jednocześnie do mikołajek i do nocy wyborczej dzień premiery Spotify Wrapped, jak nazywa się wyczekiwany przez miliony słuchaczy i słuchaczek przegląd roku przygotowany dla nich przez algorytmy. Wraz z opakowaną w barwne grafiki i muzykę opowieścią o ich osobistym muzycznym roku (którą łatwo można podzielić się w mediach społecznościowych), odbiorcy dowiadują się, kogo na Spotify najczęściej słuchano w skali świata (po dwóch latach królowania raper Bad Bunny tym razem przegrał z Taylor Swift).

Marketingowy sukces Spotify zainspirował innych. Aplikacja do nauki języków DuoLingo informuje mnie, że spędziłem z nią 2585 minut i nauczyłem się 1157 nowych słówek – w to pierwsze wierzę, w to drugie chciałbym. Sportowa Strava policzyła, że najbardziej ruchliwy byłem w październiku, a na górkach nazbierałem w sumie 83 930 m podejść w pionie. Dziesięć Everestów! Na koniec animowanego przeglądu zachęca jak inni: udostępnij swoje osiągi znajomym.

Wszystko pięknie, ale, jak zauważa komentator „Guardiana”, w cieniu tego dzielenia się danymi skrywa się gorzki fakt, że ktoś cały czas nas szpieguje. I nawet najbardziej humanistyczne czynności sprowadza do liczb: autor „Guardiana” żalił się, że jego córki głównie interesowała liczba godzin spędzonych na Spotify i liczba piosenek, które przesłuchały.

Polityka 1/2.2024 (3446) z dnia 27.12.2023; Ludzie i Style; s. 141
Oryginalny tytuł tekstu: "Dowód w danych"
Reklama