Wiosenny zawijaniec z pesto
Wiosenny zawijaniec z pesto: przepis! Umamiczny gość wprasza się na stół
Soczyście zielony, pikantny, umamiczny gość, który znajduje się u nas pod częściową ochroną. O czym mowa? Dla kulinarnych zapaleńców nie będzie to trudna zagadka. To oczywiście czosnek niedźwiedzi, przez niektórych zwany cebulą czarownic. Myślę, że i jedno, i drugie określenie pasuje do niego idealnie. Gdy na straganach pojawiają się pierwsze pęczki, dla mnie to znak, że zaczyna się wiosna – ta kulinarna. Po miesiącach jedzenia kiszonek, kapust, warzyw korzeniowych i boczniaków rozpoczynamy wspaniałą podróż po cieplejszych miesiącach roku i powiązanych z nimi produktach. Dosłownie każdego tygodnia startuje sezon na kolejne warzywa czy potem owoce, a my uświadamiamy sobie, jak bardzo tęskniliśmy za trzaskającą pod zębami rzodkiewką, małosolnymi ogórkami, soczystymi, pełnymi aromatu pomidorami, które w zimie rzadko mają jakikolwiek smak.
Jednym z najlepszych sposobów na wykorzystanie czosnku niedźwiedziego jest pesto. To niezawodny sposób, który stosuję od lat, by zachować cząstkę wiosny dla siebie i przywoływać ją w dowolnym momencie w roku, wyciągając pojemnik z pesto z zamrażalnika. Ma ono wiele zastosowań. Używam go głównie jako podkład w burgerach, ze słodką roślinną śmietanką do makaronu lub na pizzy, ale rwany chlebek – niżej przepis – to najlepszy sposób, by wiosennym powiewem podzielić się także z bliskimi. Zachęcam do ucierania pesto, a następnie rzucenia się w nurt przetworów wszelakich.
Wegańskie pesto z czosnku niedźwiedziego
(jeden słoik 500–700 ml):
3–4 garście orzechów nerkowca lub ziaren słonecznika (można pomieszać)
3–4 pęczki oczyszczonego czosnku niedźwiedziego (ok. 300–400 g)
6–8 łyżek oliwy z oliwek
4 łyżki płatków drożdżowych
1/2 łyżki soli
sok z 1/4 cytryny
Wykonanie (ok.