Do tanga trzeba dwojga
Do tanga trzeba dwojga. Co nam tak naprawdę umyka, kiedy się kłócimy
Dlaczego druga połowa, choć mówi, że nas kocha, to i tak „nigdy nic nie rozumie”? Cóż, jeśli bliskość w związku oznacza dla nas umiejętność czytania w myślach drugiej osoby, to mamy problem – ostrzega Joanna Harrison w poradniku „Na zgodę. 5 kłótni, które wzmocnią wasz związek”. „Wszyscy wnosimy do komunikacji z partnerem własne doświadczenia: to, jak nas słuchano i jak do nas mówiono (albo otaczano milczeniem); język, którym się posługiwano w naszej obecności; reakcje na konflikt; nawet ramy tego, co jest śmieszne (albo nie)”. To, co jest dla nas zwyczajne, dla naszego partnera nie musi takie być. Tylko jak to sobie w emocjach wytłumaczyć? Na szczęście Harrison wpadła na pomysł, by przedstawić dwie wersje tej samej rozmowy: fatalnie rokującą kłótnię zestawia z dialogiem poprowadzonym tak, by drugiej osoby nie urazić, nie poniżyć i nie uruchomić lawiny typowych oskarżeń. Naprawdę pouczające.
Co jeszcze nam umyka? Według dr. Marcina Matycha, znanego w sieci jako dr Nerwica, izolacja społeczna podczas pandemii, a potem wybuch wojny w Ukrainie i pogarszająca się sytuacja ekonomiczna odcisnęły piętno na naszym wspólnym życiu. W wielu relacjach poziom lęku przybrał na sile, zaczęło się to objawiać brakiem empatii, wzajemną agresją, a zwłaszcza odcięciem od emocji, które stały się zbyt trudne do zniesienia. A czy więź i zaburzenia lękowe mogą iść w parze? W poradniku „Bliskość i lęk” Matych opowiada historie pacjentów, którzy próbowali ułożyć sobie zdrowe relacje, ale nie czuli się w nich komfortowo. Przeciwnie, nierzadko dawali się wykorzystywać, nadmiernie się podporządkowywali, unikali konfrontacji i szczerości. Bo się bali. A nie da się zbudować dojrzałych partnerskich więzi będąc pod wpływem nieuświadomionego, najczęściej wyniesionego z rodzinnego domu lęku np.